Może pamiętasz mój post sprzed lat "Czym zęby myć", w którym piszę o różnych alternatywach dla pasty do zębów?
Między innymi wymieniam tam sodę oczyszczoną.
Ten post jest uzupełnieniem tematu.
Na tą chwilę podchodzę do sody z większą ostrożnością.
Tak, wspaniale usuwa kamień, zęby są po niej gładziutkie.
Jednak po dłuższym czasie używania zdarzyło mi się odpryśnięcie kawałeczka szkliwa...
Ne wiem czy miało to związek z sodą, czy nie. Jednak po tym incydencie przestałam używać sody do zębów. Również jako składnika domowych past.
Teraz wracam do sody po latach. Lecz już nie jako środka do myca zębów na co dzień, ale do używania raz na jakiś czas.
Testuję...
Do przetestowania jest jeszcze kreda, którą dotąd nie próbowałam myć zębów.
Jeśli nie znasz postu sprzed lat o którym mówię, znajdziesz go tutaj.
zdjęcie z Pixabay